1

METAMORFOZA: pokój przedszkolaka!

Dzieci rosną w niesamowitym tempie. Ledwo byłam w ciąży, pamiętam jak dziś kompletowanie wyprawki i urządzanie niemowlęcego pokoiku, a tu nagle kawaler kończy 3 lata i zaczyna mieć zupełnie inne potrzeby. Najwyższa pora, aby uroczy pokoik niemowlaka z komodą i malutkim łóżeczkiem przeobraził się w pokój przedszkolaka!

Po porcji inspiracji (KLIK!), którą przygotowałam jakiś czas temu, czas na metamorfozę pokoju mojego synka.

PRZED

Oto, jak pokój wyglądał wcześniej.

Nie był to może taki w 100% pokój niemowlaka, bo w międzyczasie od dnia narodzin Ignasia zdążył z niego zniknąć przewijak, który wcześniej położony był na komodzie, a łóżeczko z typowego łóżeczka ze szczebelkami przekształciło się w widoczne na zdjęciu łóżko dla trochę starszego dziecka, niemniej jednak pokój prosił się o gruntowny remont.

Ściany upstrzone były zwłaszcza na wysokości wspomnianego wyżej przewijaka (rodzice chłopców powinni doskonale zrozumieć dlaczego…), a że planowaliśmy też zdemontować tablicę sensoryczną, zarządziłam malowanie. Uprzedzając pytania: plamy były, mimo moich wysiłków, niezmywalne.

W TRAKCIE

Po zamówieniu wszystkich niezbędnych elementów metamorfozy: łóżka, materaca, dywanu, plakatów wraz z ramkami i oczywiście farb, zabraliśmy się do pracy. W ruch poszły wiertarki, wkrętarki, wałki, pędzle i Bóg jeden raczy wiedzieć co jeszcze. Przy okazji powie wam jedno: jak mi jeszcze kiedyś strzeli do głowy zrobić remont generalny, niech mnie ktoś solidne rąbnie. Macie moje błogosławieństwo. Oby tym razem farby były zmywalne!

Jak widać, lekko nie było, a robotników było trzech, przy czym jeden mocno zaniżał średnią wieku. Warto także zwrócić uwagę na fachową i prehistoryczną linijkę, którą dokonywane były pomiary do malowania pasów! Ktoś jeszcze pamięta te czasy?…

Ale do rzeczy. Kolorystyka pokoju niewiele się zmieniła, ponieważ bardzo nam przypadła do gustu, ale pojawiły się moje wymarzone, wspomniane wyżej pasy.

Co do samej farby, sparzeni poprzednim wyborem, tym razem postawiliśmy na jakość. Zdecydowaliśmy się na farby Magnat Sypialnia i Pokój Dziecka z kilku powodów. Po pierwsze zależało mi na wspomnianej już zmywalności. Mojemu dziecku zdarza się na przykład w twórczym porywie chwycić za kredkę i ozdobić kilkoma wyrazistymi kreskami właśnie ścianę, więc biorąc pod uwagę wysiłek, który włożyliśmy w odmalowanie pokoju, wolałabym tym razem nie ryzykować, że dzieło się nie zmyje.

Po drugie chciałam wybrać farbę przeznaczoną do pokoju dziecięcego, bezpieczną dla dzieci ze skłonnościami do alergii, i wspomagającą jakość powietrza w środowisku, w którym dziecko przebywa najczęściej. Wybór padł na Magnat, ponieważ redukuje ona we wnętrzu poziom szkodliwego formaldehydu obecnego w meblach, dywanach czy panelach podłogowych.

No i w końcu był to mój malarski debiut, więc farbą miało się malować lekko, łatwo i przyjemnie, czyli tak, żeby nie było widać, że robi to kompletny laik. 😉 No i chyba nie widać!

PO

A poniżej efekty naszej pracy. Zniknęła niemowlęca komoda i półki, obniżyliśmy i przesunęliśmy pod okno regał, co dodało malutkiemu pokojowi bardzo dużo przestrzeni. Dywan został wymieniony na większy i bardziej miękki, zniknęły typowo niemowlęce obrazki, a w ich miejsce pojawiły się plakaty z superbohaterami.

Największą zmianą było łóżko! Nowe jest dłuższe i szersze, wygodniejsze i łatwiej dostępne. Baldachim został na swoim miejscu, ponieważ właściciel nie pozwolił go ruszyć.

Swoje miejsce zmienił warsztat, a stolik z miejsca wiecznie zawalonego zabawkami stał się miejscem, gdzie moje dziecko z przyjemnością siada, żeby porysować. Dzięki większej przestrzeni Ignaś z dużo większą chęcią przebywa teraz i bawi się w swoim pokoju, co daje nam kilka bezcennych chwil oddechu więcej.

Poniżej efekty zmian. Mieszkaniec zachwycony!


Wpis powstał we współpracy z marką Magnat.