Prezenty dla pięciolatka i sześciolatka

Gwiazdka już za nami i nie zdążyłam w grudniu podzielić się z wami hitami prezentowymi, które na przestrzeni ostatnich dwóch lat naprawdę się u nas sprawdziły. Pomyślałam więc, że skoro przed nami Wielkanoc i Zajączek, urodziny, imieniny i dzień dziecka, to dlaczego by nie zrobić tego w styczniu.

W poniższym prezentowniku znajdziecie 15 naszych hitów wszechczasów. Przygotowałam dziś dla was moje typy – prezenty dla pięciolatka i sześciolatka, które możecie znaleźć w SMYKu.

Klocki dla pięciolatka i sześciolatka

Zacznę od klocków. Poza tym, że Duplo (KLIK) wracają u nas jak Bumerang bez względu na wiek i na co dzień są obecne praktycznie codziennie, Ignaś bardzo lubi jeszcze kilka innych rodzajów klocków.

LEGO chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Hitem tegorocznej Gwiazdki były dla nas LEGO City w wersji dla sześciolatków (mimo że Ignaś 6 lat kończy dopiero w kwietniu). Mimo to poradził sobie z nimi bardzo dobrze, a składania starczyło na kilka dni. Można znaleźć również podobny, mniejszy zestaw dla pięciolatków (KLIK) i ten kosmiczny zestaw jest niesamowity! Najbardziej podoba mi się w nich to, że po złożeniu stanowią pełnowymiarową zabawkę.

W tym zestawieniu mamy również kultowe już u nas w domu od kilku lat łatwe w składaniu klocki konstrukcyjne i trochę trudniejsze klocki clicksy. Dużą zaletą obu tych rodzajów klocków jest nieskończona ilość konstrukcji, które można z nich zbudować. Ignaś robi z nich miecze, samoloty, samochody (KLIK), zwierzątka, i wszystko inne, co tylko przyjdzie mu do głowy. Klocki wafle występują też w mini wersji (KLIK).

Ostatni rodzaj klocków, już trochę bardziej skomplikowanych, są klocki typu Supermag czy Geomag. To klocki magnetyczne z kilkoma rodzajami elementów, do składania za pomocą magnetycznych kulek.

Gry dla pięciolatka i sześciolatka

W grach również mamy kilka pozycji kultowych, w których pięciolatek i sześciolatek bez problemu się odnajdzie. Jenga i Dobble to gry, które zapewniają zabawę na długie zimowe wieczory, Zgadnij kto to to również bardzo fajna pozycja, którą Ignaś dostał pod choinkę i od razu się przyjęła. Jej główną zaletą jest prostota, ale i możliwość kilku rozgrywek – za każdym razem z inną postacią.

Sylaby i Fabryka języka to gry edukacyjne. Pierwsza jest bardzo przydatna przy nauce czytania, druga natomiast może być świetną pomocą logopedyczną i wywołuje dużo śmiechu zarówno u dziecka, jak i u rodziców. U nas znalazła się dzięki wyborowi Ignasia, ze względu na roboty i sprawiła nam niesamowitą frajdę.

I na koniec zostawiłam absolutne evergreeny w naszej kolekcji zabawek.

Pierwszy to tablica. Z jednej strony magnetyczna, na flamastry, z drugiej kredowa. Ignasia regularnie nachodzi wena twórcza, zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy intensywnie uczy się pisać i czytać. Sprawia mu to przyjemność, więc tablica bardzo się przydaje.

Kolajna zabawka to dziecięca gitara. Moje dziecko regularnie daje na niej czadu już od kilku ładnych lat. Była prezentem urodzinowym i absolutnie mowy nie ma, zeby się jej pozbyć. Wręcz pojawiły się pomysły, żeby na serio zacząć się uczyć grać…

Hot Wheels to temat rzeka. Oczywiście, jak każdy chłopiec, Ignaś uwielbia te blaszane resoraki, ma ich nieskończone ilości i tor, którym moga jeździć (KLIK). I najlepsze jest to, że ile by ich nie miał, każdy kolejny zawsze sprawi mu radość.

Na koniec zostawiłam sobie Super Zings. Kto ma syna, ten prawdopodobnie wie, o czym mówię. Zingsy są dla chłopców tym, czym dla dziewczynek są laleczki LOL. Można ich mieć, zupełnie jak Hot Wheelsów, nieskończone ilości. A do nich gadżety (KLIK) – domki, pojazdy, wyrzutnie, o czym tylko dusza zamarzy. I potrafi się nimi bawić godzinami!…

Które zabawki są też waszymi typami? A może dołożylibyście coś od siebie do tej listy?

Partnerem wpisu jest marka SMYK.